Lata odchudzania doprowadziły do dwóch kolejnych chorób: insulinooporności i bulimii.
To nie będzie kolejny lajfstajlowy blog o tym jak fajnie ćwiczyć na siłowni i jeść brokuły. Będzie dużo rozgoryczenia, często łez i zwątpień. To blog studentki dietetyki o tym, że nie zawsze ruch i dieta wystarczą by wyglądać jak milion dolarów. Że można być wysportowanym grubasem, mieć idealną wegańską (!) dietę i nie schudnąć nawet pół kilo. To mój prywatny pamiętnik z po raz kolejny podjętej walki o zdrowie i normalne życie. A więc oficjalnie:
Dzień dobry, mam na imię Magdalena. Stan faktyczny na dzień założenia bloga:
- 97 kg w tym 25 do zrzucenia
- 182 cm wzrostu
- insulinooporność, niedoczynność tarczycy, bulimia
- leniwy chłopak informatyk
- dwa koty, też leniwe
- dwie prace i studia, brak czasu na cokolwiek.